Dialog zamiast polemiki
Co leży u podstaw problemów w relacjach polsko-litewskich? Diagnozy stawiane w Polsce wydają się często chybione i odzwierciedlają raczej stan podwyższonego paternalizmu wobec naszego wschodnio-północnego sąsiada. Wbrew pozorom to nie problemy z mniejszością polską dyktują […]
Co leży u podstaw problemów w relacjach polsko-litewskich? Diagnozy stawiane w Polsce wydają się często chybione i odzwierciedlają raczej stan podwyższonego paternalizmu wobec naszego wschodnio-północnego sąsiada.
Wbrew pozorom to nie problemy z mniejszością polską dyktują agendę relacji. Od początku transformacji w Polsce wiadomo było, że nie ma poważnej siły, która chciałaby podważać kwestie granic w tej części Europy. Konflikt etniczny między Polską a Litwą na przełomie lat 80. i 90. był na rękę wyłącznie Moskwie. Na szczęście starczyło mądrości, aby temu zapobiec. Stawką było zablokowanie litewskiej niepodległości oraz wplątanie Warszawy w niekończące się sąsiedzkie kłótnie. Dla Litwinów do dzisiaj przedmiotem obaw i lęków jest powracający z mniejszą lub większą siłą projekt autonomii.
Litewscy politycy dobrze znają instrumenty prawno-międzynarodowe i dlatego ich obawy, przed „przejęciem” terytorium Wileńszczyzny zmajoryzowanej przez „mniejszość-większość” polską, dopóty będą karmić nacjonalizm i niechęć do Polski, dopóki my w Warszawie nie pomożemy im te lęki ostatecznie odrzucić. Wydaje się, że ta część naszych „niezałatwionych” rachunków to tylko wystający czubek zatopionego trupa płynącego z nurtem rzeki. Jeżeli wspólnie z Litwinami go nie wydobędziemy i z godnością nie pochowamy, trup będzie śmierdział jeszcze przez długie lata.
Odebrać Wilno ?
Polacy chcą zająć Wilno i odebrać Kresy? Takie niedyplomatyczne pytanie zada ktokolwiek z zewnątrz, kto przyjrzy się podejściu wielu Polaków do współczesnej Litwy. Katalog wzajemnych żalów i historycznych pretensji tylko racjonalizuje podstawy zadanego pytania. Przecież podobnie i my w Polsce karmimy swoje lęki i obawy, gdy wymieniamy nazwisko Steinbach albo rozważamy zasadność autonomii śląska. Dopóki nie zrozumiemy pewnej specyficznej i z naszego punktu widzenia absurdalnej optyki litewskiej, nie będziemy mogli podejmować uczciwego dialogu
Kto z dziennikarzy w Polsce (także tych broniących praw mniejszości polskiej na Litwie) zająknął się kiedykolwiek, gdy Litwinom grożono wprost lub aluzyjnie odebraniem Wilna? Kto z polskich polityków reagował w ostatnich 10 latach, gdy Litwinów poniżano w polskich mediach? Który z posłów RP głosował w 2007 roku przeciw Karcie Polaka obejmującej Litwę?
Jan Ciechanowicz, ostatni polski bolszewik z Wilna, deputowany ZSRR do 1991 roku, przeciwnik niepodległości Litwy (główny ideolog autonomii i utworzenia Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego w ramach ZSRR!), jest obecnie wychowawcą młodzieży w Polsce. Jako profesor uniwersytecki, „uznany patriota” i „autorytet” wypowiada się dla wysokonakładowych tygodników, wyśmiewając słabość polskich elit, które nie stanęły na wysokości zadania i nie zajęły Wilna w latach 1989-1991, gdy była ku temu okazja (tj., gdy sowiecki OMON z Moskwy zajmował budynki rządowe i stacje telewizyjną).