Brainwashing on the streets

Wyjście z tego świataprowadzi przez sklep z pamiątkami, natomiast wejście do niego przez garaż pełen puszek z farbami. W garażu tym mieści się chęć poznania ciekawych ludzi, zrobienia czegoś nielegalnego, głód adrenaliny i ogólnego, nieprzetłumaczalnego […]


Wyjście z tego świataprowadzi przez sklep z pamiątkami, natomiast wejście do niego przez garaż pełen puszek z farbami. W garażu tym mieści się chęć poznania ciekawych ludzi, zrobienia czegoś nielegalnego, głód adrenaliny i ogólnego, nieprzetłumaczalnego na polski „fun”. Mowa o streetarcie, wielowymiarowym fenomenie przełomu XX i XXI wieku. Nakręcenie filmu dokumentalnego o sztuce ulicy to właściwie zadanie nierealne – nie wiadomo, czego miałby dotyczyć, bo nie ma jednej definicji streetartu, jego twórcy nie chcą pokazywać się publicznie, a ich praca odbywa się przede wszystkim w nocy, co niewątpliwie utrudnia utrwaleniena taśmie filmowej. Podjąć takie wyzwanie może tylko zupełny dyletant, nie mający pojęcia, z czym się mierzy, albo człowiek będący niekwestionowanym autorytetem w tym świecie, mogący narzucić własną wizję, posiadający kontakty do większości twórców oraz ich zaufanie. I tak właśnie skonstruowany został pierwszy film Banksy’ego Wyjście przez sklep z pamiątkami . Pierwszy komunikat brzmi: obejrzysz film, który pierwotnie miał być o mnie [Banksy’m], ale okazało się, że będzie traktował o swoim reżyserze [Thierry’m aka Mr Brainwash], a wyreżyseruję go ja [Banksy]. W ten sposób wchodzimy w grę dwóch obrazów. Nie wiemy, czy oglądany przez nas dokument jest prawdziwy, nie wiemy, czy główny bohater Thierry Guetta żyje naprawdę, a wreszcie nie wiemy, czy ten cały streetart to popkulturowa bańka mydlana czy prawdziwa sztuka.

Poznajemy sztukę ulicy wraz z głównym bohaterem. Razem z Thierry’m zaczynamy od nocnych wypadów z puszką farby i kubłem kleju. W tle policyjne radiowozy, żmudne wycinanie wielkoformatowych szablonów i entuzjazm z wykonywanych piece’ów . Kończymy, już z Mr Brainwashem, w ogromnym lofcie zaadaptowanym na galerię, w którym kilkudziesięcioosobowa ekipa przygotowuje autorską wystawę jego prac. Widownia stoi przed drzwiami na kilka godzin przed otwarciem. Wśród publiczności znajdują się słynne postaci Hollywood, a kolekcjonerzy biją się o eksponaty, mimo że nie widzieli ich jeszcze na oczy. American dream w wydaniu streetartowym.

Wyjście przez sklep z pamiątkami wygląda na swoiste rozliczenie Banksy’ego z ruchem streetartu. Autor pokazuje, jak łatwo zniszczyć potencjał sztuki ulicy. Jak łatwo entuzjazm dla tego typu sztuki może przerodzić się w chęć zarobienia na niej pieniędzy i jak trudno takiej pokusie się oprzeć. Podejmuje też temat autodefinicji artysty – Thierry początkowo uważa się jedynie za rejestratora, pomocnika streetartowców, by na koniec filmu określić się jako twórca filmowy i artysta ulicy. Sala śmieje się, słysząc to samookreślenie, ale warto się zastanowić, jak doszło do tak radykalnej zmiany w definiowaniu własnej tożsamości. Banksy zdaje się oskarżać komercyjny świat kupna i sprzedaży, którego ofiarą został streetart. A jednocześnie poprzez błyskotliwy i samokrytyczny film zdecydowanie zwiększa swoją wartość na tym rynku. Podobnie efektywne chwyty marketingowe w filmie stosuje Thierry. Czyżby nauczył się tego od swoich ulicznych mistrzów? Czyżby uwierzył, że jest artystą, bo streetart sprowadza się często do robienia dobrego PR-u wśród kolekcjonerów, a na tym Thierry zna się doskonale?

Historia Mr Brainwasha to dla mnie podwójne pranie mózgu, za pomocą którego Banksy puszcza oko zarówno do kolekcjonerów – pokazując różnicę między samozwańczym pseudoartystą a wybitnym Banksy’m, jak i do krytyków sztuki – prezentując postawę przedstawiciela ruchu artystycznego świadomego wad własnego nurtu w sztuce. Banksy z jednej strony odżegnuje się od komercyjnego sposobu uprawiania streetartu i tytułuje swój film Wyjście przez sklep z pamiątkami. Muzealny gift shop, w którym można kupić breloczki z charakterystycznym dla niego motywem szczura już od 9,99 funta. Ale czy na pewno wyjdzie z tego sklepu, jeśli po premierze filmu cena breloczków wzrośnie do 15 funtów?

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa