Złote koło ratunkowe

Rosja musi importować wszystko, poza bronią, ziemniakami i kaszą. Nawet jeśli przekaz propagandowy mówi inaczej, to rosyjska góra złota nie jest pałką, ale ostatnią deską ratunku – Tomasz Kasprowicz tłumaczy, dlaczego Rosja kupuje dziesiątki ton złota […]


Rosja musi importować wszystko, poza bronią, ziemniakami i kaszą. Nawet jeśli przekaz propagandowy mówi inaczej, to rosyjska góra złota nie jest pałką, ale ostatnią deską ratunku – Tomasz Kasprowicz tłumaczy, dlaczego Rosja kupuje dziesiątki ton złota rocznie.

Wbrew narzekaniom malkontentów, sankcje wymierzone w Rosję są mordercze. Postawa Zachodu może wydawać się bierna, ale samo utrzymywanie ograniczeń przyspiesza nieuchronny upadek rosyjskiego imperium.

neLFF
Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej

Przyjęta przez władze Rosji strategia – „w odpowiedzi na wasz atak zbombardowaliśmy nasze wioski” – tylko pogłębia problemy. Embargo na import żywności ratuje poczucie dumy, ale nie napełnia żołądków. Federacja Rosyjska nie ma możliwości przeciwdziałania sankcjom. Do wyboru jest pozwolenie na kompletną zapaść i uzależnienie się od Chin, które przypomina leczenie dżumy cholerą. Kapitał zachodni jest przewidywalny – chodzi mu tylko o zysk – natomiast kapitał chiński, podobnie jak rosyjski, ma swoje ukryte cele.

Zwiększanie zapasów złota jest jednym z nielicznych narzędzi, które mogą poprawić stabilność rubla i stan topniejących rezerw walutowych. Złoto można wymienić na zagraniczne waluty, a władze mogą je nabyć na rynku wewnętrznym właśnie za tracące wartość ruble. Bank Centralny nie ma konkurencji – Rosja jest jednym z trzech największych wydobywców złota, a od czasów Lenina obowiązują restrykcje w handlu złotem. W razie potrzeby złoto można również zarekwirować – to praktyka znana nie tylko z ZSSR, ale także ze Stanów Zjednoczonych.

Nie pałka, a ostatnia deska ratunku

W efekcie Centralny Bank Rosji trzyma już w złocie prawie 10 procent swoich zasobów. Osiągnięcie tego poziomu wynika z szalonych zakupów – od ubiegłego roku Rosja kupiła ponad 110 ton złota – oraz spadku wartości innych rezerw, wywołanych koniecznością obrony wartości rubla na rynku walutowym.

Nic dziwnego, że Rosja kupuje złoto. Inne aktywa nie zapewniają stabilności kursu wymiany, a Rosja musi importować wszystko poza bronią, ziemniakami i kaszą. Wyprzedaż obligacji USA, choć propagandowo kreowana na uderzenie w Amerykę, ma tylko jeden cel – pozyskanie gotówki.

Trudno sobie wyobrazić, że wzrost rezerw w złocie ma na celu coś innego niż łagodzenie trudnej sytuacji finansowej Federacji Rosyjskiej. Nawet jeśli przekaz propagandowy mówi inaczej, to rosyjska góra złota nie jest pałką, ale ostatnią deską ratunku.

Skomentuj lub udostępnij
Loading Facebook Comments ...

Skomentuj

Res Publica Nowa